Tak więc dzisiaj mam dla Was relacje z drugiego dnia w Pekinie. Pierwszym elementem na moim planie była Świątynia Nieba, ponieważ przeglądając internet w poszukiwaniu różnych miejsc to właśnie to miejsce zaciekawiło mnie najbardziej!
Świątynia leży w ogromnym parku, który posiada jeszcze kilka innych budynków.
Po wykańczającym spacerowaniu w temperaturze 35 stopni, wreszcie dotarliśmy do sedna.
Świątynia została wybudowana w XV wieku. Była odwiedzana przez chińskich cesarzy, którzy wykorzystywali świątynie aby modlić się w niej do nieba o obfite plony rolne.
Oto wygląd świątyni wewnątrz. Jest to zdjęcie zdjęcia zrobione w jednym z muzeów. Świątynia nie jest dostępna do zwiedzania od środka. Myślę, że może to i lepiej, ponieważ ten natłok turystów znacznie by ją zdewastował. Świątynia znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, więc jest dobrze chroniona;)
Dość niedaleko od Świątyni Nieba można znaleźć marmurowe kręgi reprezentujące niebo. W samym centrum kręgów znajduje się miejsce, na którym stojąc wzmacniany jest wydawany przez kogoś głos. Odbywały się tam uroczystości oprawiane przez chińskich cesarzy.
Widok z kamiennych kręgów. W tle widać Świątynie Nieba.
Trochę się nachodziliśmy, więc postanowiliśmy wybrać się do jakiejś kawiarni aby odpocząć i wypić coś zimnego. Postawiliśmy na popularny tutaj środek transportu czyli riksze. Kierowca prowadził jak szalony (czyli jak większość kierowców tutaj). Momentami bałam się że ta riksza się tak po prostu przewróci na następnym zakręcie haha
Pojęcie transportu to dość skomplikowany temat jeśli chodzi o Pekin. Jak dla mnie to jeden wielki chaos. Samochody ciągle trąbią, jeżdżą jak chcą i zajeżdżają sobie ciągle nawzajem drogę. Piesi biegają między samochodami na środku drogi, oprócz tego gdzieś obok ciągle przepychają się rowery, bardzo popularne tam skutery, riksze a nawet elektryczne hulajnogi. Jednym słowem chaos.
Jak już dotarliśmy na miejsce a ja poczułam ogromną ulgę okazało się, że będzie nam towarzyszyć muzyka na żywo śpiewana przez dwie piękne panie.
Zamówiliśmy dwa zimne soki zrobione ze zmiksowanych owoców. W taki upał to było wybawienie.
Tak mniej więcej wyglądał mój drugi dzień w tym mieście. Trzeciego dnia miałam się wybrać na Wielki Mur Chiński, aczkolwiek temperatura dosięgła 40 stopni Celsjusza a wspinanie się na mur zapewne bardzo męczy, więc postanowiliśmy pojechać tam pod koniec mojego pobytu w Chinach.
jejku jak tam pięknie, świetny blog, czekam na kolejne posty i zdjecia
OdpowiedzUsuńmiłego pobytu w Chinach xx
Ślicznie tam!
OdpowiedzUsuńOch jeju, zazdroszczę Ci tego wyjazdu. Zawsze chciałam zwiedzić Chiny albo Japonię, ale nigdy nie miałam sposobności i pewnie jeszcze długo nie będę miała. Pięknie tam. Zupełnie inaczej niż w Europie.
OdpowiedzUsuń[Mój blog]
No zazdroszczę! Na blogach teraz czyta się o wyjazdach itp, a ja tkwię w domu. :< Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńhttp://oczyoutsidera.blogspot.se
No cudownie! Bardzo Ci zazdroszczę! Aaaa no pięknie ;) obserwuje adriana-ade.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę! Też chciałabym zwiedzić Chiny :)
OdpowiedzUsuń❤ blog
Marzenie by tam być <3 pięknie, zazdroszcze
OdpowiedzUsuńhttp://365daysinblack.blogspot.com
cudowne zdjecia, cudowne miejsce. zazdroszcze strasznie i zycze milego pobytu :3
OdpowiedzUsuńStrasznie chciałabym zwiedzić Chiny! W ogóle moim marzeniem jest podróż dookoła świata ♥
OdpowiedzUsuńTaka fotorelacja z Chin jest świetna, nie sądziłam że może być tam aż tak pięknie ^^
Czekam na kolejne posty :)
Obserwuję i pozdrawiam
Mój blog - KLIK
ZAZDROSZCZĘ!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog: http://alexandraiwinska.blogspot.com/
Cudownie! Mi od dawna podoba się ta słynna Chińska architektura. Czekam na kolejne posty.
OdpowiedzUsuńsotiens.blogspot.com
aa jeju jak tam cudownie <3
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com
Oh, zazdroszczę, musi tam być cudownie!
OdpowiedzUsuńflawless-space
Ale Ci fajnie! :D Super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńhttps://bitter-sweet-wonderwall.blogspot.com
Bardzo fajna fotorelacja, cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZachwycające zdjęcia ! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńCudownie!+obserwuje (:
OdpowiedzUsuńbardzo ci zazdroszczę tego wyjazdu, to spełnienie marzeń (:
OdpowiedzUsuńNiesamowite wrażenie sprawiają te wszystkie świątynie! Nie wiem jak wytrzymujesz tak wysokie temperatury, ja w 30 stopniach się topię! :)
OdpowiedzUsuńhttp://to-moimzdaniem.blogspot.com/